Miód z mniszka lekarskiego
2 maja 2018
Miodek z mniszka to smak, który znam od dzieciństwa, jego zapach podobnie jak zapach bzu kojarzy mi się z beztroską młodzieńczych lat i co roku o tej porze wracam do tych pięknych wspomnień. Dziś kwiatki zbieram już z moimi dziećmi. Każdy dostaje swój mały koszyczek i zbierają sobie chodząc po łące, bardzo się im to podoba, a mnie rozczula to, że tak chętnie mi w tym pomagają. Miodek gotuję dość długo by osiągnął skoncentrowany smak i gęstość podobną do płynnego miodu pszczelego. Zdaję sobie sprawę, że podczas długiego gotowania znaczna część cennych dla zdrowia składników mniszka „wyparowuje”, ale przyznam szczerze, że w tym wypadku zależy mi przede wszystkim na smaku (choć wierzę, że część dobroczynnych właściwości pozostaje). Miodek uwielbiam na świeżym pieczywie z masłem, jest kluczowym składnikiem mojej ulubionej odprężającej lemoniady (przepis bardzo Wam polecam) dodaję go również do sosów sałatkowych, nadaje on wyjątkowego posmaku- do tej pory był moim sekretnym składnikiem ;).
Na nieco ponad dwa litry miodu:
1000 kwiatków mniszka lekarskiego
2 litry wody
3 kg cukru (można dać mniej)
3 cytryny
Wyposażyć się w rękawiczki, duży wiklinowy kosz i kilka par rąk do zbierania kwiatów ;). Mniszki zebrać na czystej łące, z dala od dróg i nawożonych pól- wybieramy te najbardziej rozwinięte kwiaty z dużą ilością pyłku, w słoneczny i suchy dzień.
Kwiaty rozłożyć na jasnej tkaninie i upewnić się , że nie ma w nich lokatorów-najlepiej pozostawić je tak na godzinę, a ewentualni intruzi sami uciekną ;). Kwiaty razem zielonymi częściami przełożyć do dużego garnka, zalać wodą i odstawić na kilka godzin. Po tym czasie zagotować całość i gotować przez około 10 minut. Tak pozostawić na całą noc. Odcisnąć sok z kwiatków- najlepiej założyć gumowe rękawiczki i partiami odciskać płyn z kwiatów. Nektar przecedzić przez gęste sito by upewnić się, że nie ma w nim już cząstek kwiatów. Do otrzymanego płynu wsypać cukier, zamieszać i zagotować. Początkowo można gotować na większym ogniu, a w miarę gęstnienia miodu zmniejszać moc palnika. Na koniec dodać sok wyciśnięty z cytryn i przez chwilkę pogotować. Wystudzić, a następnie ponownie zagotować i przelewać jeszcze bardzo gorący miód do wcześniej przygotowanych wyparzonych słoików, zakręcać od razu, odwracać do góry dnem- by się upewnić, że słoiki dobrze trzymają.
Wskazówki: Im dłużej gotujemy, tym smak jest bardziej wyrazisty, a konsystencja coraz gęstsza. Dwuetapowe gotowanie zapobiega krystalizacji syropu. W lodówce miód wyraźnie gęstnieje. Nie ma sensu odrywanie zielonych szypułek mniszków i używanie tylko płatków z pyłkiem- miód ostatecznie smakuje i wygląda tak samo- testowałam :). Ważne jest tylko by nie było kawałków łodyg, bo one zawierają gorzkie mleczko.
Dodaj komentarz