Przepis na te wyborne serniczki przygotowałam jakiś czas temu na prośbę Redaktor Naczelnej Werandy Country, pojawił się on w czerwcowym numerze w towarzystwie śmietankowych drożdżówek z malinami (TUTAJ przepis).  Serniczki są osłodzone delikatnym w smaku miodem lipowym- nadaje on fajnego posmaku i jest to zawsze zdrowsza alternatywa dla cukru.  Deserki smakują pysznie, mają aksamitną konsystencję i smakują dzieciom :)

Składniki na 5 porcji:

1 i 1/2 szklanki malin

3-4 łyżki miodu lipowego

2 szklanki twarożku o gładkiej konsystencji

1-2 łyżeczki soku z cytryny (można pominąć)

2 łyżeczki żelatyny

3 łyżki wrzątku

Dodatkowo:

3/4 szklanki śmietanki kremówki 30%

3 łyżeczki cukru pudru + odrobina do oprószenia

maliny do podania

listeczki melisy

Maliny zblendować z miodem i przetrzeć  przez sitko, by pozbyć się pesteczek. Dodać sok z cytryny, serek i zmiksować całość.

W podanej ilości wrzątku rozpuścić żelatynę i lekko ją przestudzić, wlać do masy sernikowej i dokładnie zmiksować całość. Przelać do przygotowanych słoiczków. Wstawić do lodówki na czas tężenia (wystarczy 1-2 godziny).

Ubić śmietankę w niedużym kubku, pod koniec dodać cukier puder przesiany przez sitko. Rozłożyć  bitą śmietanę na stężałe serniczki  używając łyżki lub rękawa cukierniczego z ozdobną końcówką. 

Na wierzch nałożyć świeże maliny, oprószyć cukrem pudrem i udekorować listeczkami melisy.

Ten sernik to jak dla mnie IDEAŁ :)  Jest delikatny, ma wspaniałą konsystencję podobną do popularnego sernika z rosą, jest bardzo kremowy za sprawą  pieczenia w „atmosferze pary”- na blachę z wyposażenia piekarnika wylewamy wrzątek, a piętro wyżej na kratce układamy tortownicę z sernikiem. Dodatkowo sernik pieczemy w stosunkowo niskiej temperaturze, dzięki temu nie pęka i nie wyrasta przesadnie. Składniki wystarczy, krótko zmiksować, albo nawet połączyć mieszając energicznie rózgą kuchenną. Na wierzchu jest pierzynka z bitej śmietany, która sprawia, że sernik wydaje się jeszcze bardziej kremowy i sporo owoców, wyśmienicie współgrających z sernikiem, dodających wyrazistego smakowego akcentu. Można użyć jednego rodzaju owoców, ale z taką mieszanką każdy kęs smakuje inaczej <3 Zróbcie go, bo naprawdę warto! :)

Kolejny przepis, który towarzyszy mi już od kilku lat i zawsze o tej porze roku. Te babeczki doczekały się już kilku sesji zdjęciowych ;) Uwielbiam je, pachną i smakują latem <3 Być może to moje subiektywne skojarzenie…bo zawsze piekę je w ładny letni dzień koniecznie z czerwoną porzeczką z naszego ogrodu, choć tak naprawdę pysznie sprawdzą się tutaj jagody, maliny, wiśnie, agrest lub czarna porzeczka- użyjcie tego co najbardziej lubicie lub  tego co macie akurat pod ręką :) Pyszne maślane ciasto świetnie smakuje z kwaśnymi owocami i słodką bezową czapeczką, do której dodałam kisiel malinowy w proszku, dzięki temu zyskała smak i kolor :) Proste i pyszne cudeńka <3 Przy okazji chciałam Wam polecić takie aluminiowe papilotki do pieczenia babeczek. Mam je już 3 lub 4 lata i właśnie w nich piekę  te babeczki. Szkoda mi je wyrzucać bo nic się z nimi nie dzieje, babeczki jemy łyżeczkami, a później wystarczy  umyć foremki. Polecam je również osobom, które nie mają jeszcze tradycyjnej formy na muffinki, bo mają standardowy wymiar i można umieścić w nich zwykłe papierowe papilotki i tak piec wszelkie babeczki i muffinki. Ich największą zaletą jest cena, bo kosztują kilka złotych i to, że zajmują mało miejsca w szafce kuchennej- co w moim wypadku bardzo mnie cieszy ;) . Można je znaleźć w supermarketach w takich działach jak folię aluminiową czy papier do pieczenia. Nie pamiętam z jakiej są dokładnie firmy, ale wydaje mi się, że wszystkie tego typu papilotki będą zachowywać się podobnie :) A babeczki koniecznie wypróbujcie!

INSTAGRAM            BLOG               FACEBOOK

Aksamitny sernik na zimo zupełnie inny niż wszystkie, bo nie tylko nie wymaga pieczenia, ale nie potrzebuje także dodatku żelatyny. Ostatnio przygotowywałam go na próbę z truskawkami, wyszedł wspaniały, ale zniknął tak szybko jak powstał więc nie było zdjęć ;) Ale już wtedy wiedziałam, że przygotuję go niebawem z jagodami i będzie jeszcze lepszy… I dokładnie taki jest ;) Ma wspaniałą mazistą konsystencję, mleczno-sernikowy smak, wyśmienicie komponuje się z jagodami i maślanymi herbatnikami. Do tego postarałam się o to by przepis był możliwie najłatwiejszy i teraz co poniektórzy nie mogą mieć już wymówek w stylu „piekarnik niesprawny, a żelatyna to nie mi nie wychodzi” ;)  Serdecznie polecam :)

INSTAGRAM                            FACEBOOK

Nigdy do tej pory nie zastanawiałam się nad przepisem na naleśniki, bo od dziecka robię ciasto na oko ;) Tym razem postanowiłam spisać proporcje, być może komuś się przydają :) Z przepisu uzyskujemy 7 cienkich naleśników. Jest już sezon na wyczekiwane przeze mnie jagody, które tak pysznie komponują się z  śmietankowo-twarożkowym nadzieniem <3 Chyba wszystkim smakuje takie połączenie :) Naleśniki można dodatkowo zapiec w piekarniku, jest to dobre rozwiązanie jeżeli chcecie przygotować obiad wcześniej- wystarczy ułożyć wszystko w naczyniu do zapiekania, a przed podaniem krótko zapiec. No właśnie… to nie tylko deser, ale słodki, bardzo sycący obiad :) Czy u Was też raz w tygodniu musi być coś słodkiego na obiadowych talerzach? W takim wydaniu naleśniki smakują bosko!

Moich bezowych eksperymentów ciąg dalszy… :) Postanowiłam przekonać się jak beza smakuje w połączeniu ze smakiem wiśni ukrytym w owocach i galaretce, którą pokroiłam na małe kawałki przypominające kolorowe kryształki :) Torcik jest słodko-kwaśny czyli taki jaki lubię najbardziej, łączy w sobie różne konsystencje- beza jest jednocześnie chrupka i ciągnąca, galaretka rozpływa się w ustach, do tego bita śmietana i soczyste owoce <3 Torcik można przygotować z trzech warstw jak u mnie lub zrobić dwa grubsze blaty o większej średnicy np. 23-25 cm (taki z pewnością będzie łatwiejszy do pokrojenia). Po raz kolejny chciałam zapewnić wszystkich „bezobojnych” ;),  że wystarczy trzymać się kilku zasad, a beza z pewnością się uda. Mój poradnik znajdziesz TUTAJ.  

Znów chciałam Wam polecić coś pysznego :D Wspaniałe rogale drożdżowe z nadzieniem z twarożku. Ciasto banalne do zrobienia, przygotowane bez brudzenia rąk i miksera, wystarczy krótko zarobić je rózgą kuchenną i zapomnieć o nim na czas wyrastania. W między czasie widelcem rozrobić biały ser razem z białkiem jaja, cukrem i wanilią. Rogaliki łatwo się formuje, pieką się w kilkanaście  minut,  są pyszne zarówno na ciepło jak i po wystygnięciu. Bardzo mięciutkie, nie wysychają, dobre również na drugi dzień choć świeżynki najlepsze ;)  Świetne na piknik, wycieczkę w góry, albo w podróż :) Ja zabrałam je na mini piknik rowerowy- w połączeniu z koktajlem truskawkowym i zagryzane soczystymi truskawkami smakują jeszcze lepiej :)

To jeden z największych rarytasów jaki można sobie przygotować o tej porze roku- niewielkim kosztem i niedużym nakładem pracy. Tak naprawdę w niektórych rejonach Polski to już ostatnia chwila by zebrać kwiatostany czarnego bzu, dlatego polecam się spieszyć ;). Choć właściwości bzu czarnego znane są od wieków, to ostatnio ta roślina, a zwłaszcza kwiaty przeżywają swój renesans. Syrop jest przepyszny, moje dzieci go uwielbiają, wystarczy dodać odrobinę syropu do wody -zyskuje ona dużo smaku. I to właśnie ze względu na to, że tak bardzo smakuje moim chłopakom zrobiłam ogromny jego zapas. I nie chodzi tylko o smak. Najważniejsze są jego drogocenne właściwości. Taki syrop to naturalne lekarstwo na wzmocnienie odporności i obniżenie gorączki, zapobiega zapaleniu oskrzeli i płuc, ułatwia odksztuszanie, jego działanie zostało poparte badaniami klinicznymi. Poza tym smakuje obłędnie, jest idealnym dodatkiem do deserów, napojów i drinków- świetnie komponuje się z wodą, herbatą, szampanem i piwem ;) Baaaaaaaardzo polecam, będziecie zachwyceni  jego smakiem! Warto mieć go w domowej spiżarni i apteczce :)

Ps. Przepisy na syrop są różne, niektóre wręcz "bylejakie" sam cukier i niewiele kwiatów, ten poniższy jest sprawdzony, bardzo smaczny i aromatyczny.

INSTAGRAM                            FACEBOOK

Nie wyobrażam sobie dnia bez kawy (czytaj bez kilku kaw ;)… Kwitnące piwonie i smak kawy mrożonej to znak, że lato zbliża się wielkimi krokami :) Gdy przychodzą upały zamieniam moją ulubioną latte na kawę mrożoną, ale nie taką zwykłą, bo pyszną jak z dobrej kawiarni :)  Żeby osiągnąć taki efekt trzeba trzymać się kilku zasad. Po pierwsze kawa musi być dobra, parzona świeżą wodą, jeśli to możliwe to w ekspresie ciśnieniowym lub kawiarce.

Druga ważna rzecz to odpowiednie proporcje i moc kawy, mianowicie kawa powinna być mocniejsza niż zwykle pijecie. Zimne napoje czy lody „zamrażają” nasze kubki smakowe i słabiej odczuwamy smaki. Pewnie zdarzyło Wam się skosztować rozmrożonych lodów, prawda, że wtedy wydają się o wiele słodsze? Dlatego bazą do dobrej kawy mrożonej oprócz lodów jest mocne podwójne espresso. Kawy powinno być na tyle mało, żeby szybko schłodziła się pod wpływem kostek lodu. Jeżeli słodzicie kawę, cukier dodajcie do zaparzonego espresso, a nie na sam koniec, bo się nie rozpuści tak szybko w lodowatej kawie.  Nie podam Wam dokładnych ilości poszczególnych składników, ale proporcje jakich powinno się trzymać przygotowując kawę w szklankach o standardowej pojemności 250-300 ml. Pamiętajcie też by nie dodawać zbyt dużo mleka, bo lody śmietankowe, które są obowiązkowym składnikiem naszej kawy już dość mocno zabielają kawę, dlatego mleko wlewamy na końcu. Aby uzyskać  kawę mrożoną jak z kawiarni, udekorowałam ją bitą śmietaną, ale zwykle tego nie robię, bo  nieskromna ilość lodów  zatopiona w pysznej kawie to już i tak duża rozpusta ;)  Jak zrobić idealną kawę mrożoną krok po kroku przeczytacie poniżej :)

Naszła nas ochota na muffinki :) Choć składników wydaje się dużo to samo przygotowanie ciasta zajmuje kilka chwil, jego bazą są płatki owsiane. Gdy muffinki się pieką w kuchni dominuje zapach pysznej kokosowej kruszonki. Dodałam też do nich syrop z kwiatów czarnego bzu, bo właśnie jestem na etapie jego hurtowej produkcji ;) Można go pominąć, ale również wnosi wiele smaku i aromatu. W środku standardowe wiosenne nadzienie czyli truskawki i rabarbar, możecie dać same truskawki albo tylko rabarbar w większej ilości.
:) Dekorację (naturalną i darmową ;) ) zrobiłam z kwitów dzikiej róży i wspomnianych kwiatów dzikiego bzu, u nas te krzewy rosną niemalże wszędzie w duecie :)